sobota, 16 kwietnia 2016

Deflacja - zagrożenie czy okazja ?

Deflacja, czy jest w Polsce ? Czy może jej nie ma ? Zagrożenie czy okazja dla naszego kraju ? A może tylko dla statystycznego Kowalskiego ? Postaram się dołożyć swoje 3 grosze w temacie.

Straszą nas ale też i zachwalają, jest i dobra, i zła. Deflacja jest to, jak podaje najpopularniejsza encyklopedia na świecie, wikipedia: długotrwały spadek przeciętnego poziomu cen w gospodarce przekładający się na wzrost siły nabywczej pieniądza. W warunkach deflacji za tę samą ilość pieniędzy po pewnym czasie można kupić więcej towarów i usług. Jest ona przeciwieństwem inflacji którą mieliśmy przez ostatnie dziesięciolecia. Inflację, czyli wzrost cen.

No tak, idąc dalej tą definicją można by rzec: "Po co mam kupować dzisiaj 1 kg ziemniaków za 2 zł, skoro jutro mogę kupić 2kg za 2zł ?". To z tej prostej definicji wynikałoby, że deflacja wręcz jest zbawieniem dla narodu, codziennie taniej, więcej zostaje w kieszeni, a wypłata ciągle taka sama.
Otóż nie do końca byłoby to takie zbawienne jak się wydaje. 

Skoro odkładalibyśmy decyzję o zakupie czegoś w przyszłości bo będzie tańsze, to oznaczałoby to spadek popytu. Wolelibyśmy akumulować swój kapitał pieniężny aby zaczekać na lepszą okazję. Jeśli spadek popytu to w ślad za tym będzie mniejsza sprzedaż firm i sklepów. Idąc dalej, sklepy mniej zaczną zamawiać towaru od producentów i dystrybutorów. A ci z kolei będą mniej produkować. Co to spowoduje ? Skoro spada produkcja w firmie dystrybucyjnej to trzeba jakoś zrekompensować sobie straty, czyli zwolnić część załogi. No więc takim o to prostym sposobem mamy spadek cen, wzrost bezrobocia, wzrost wydatków państwa na zasiłki dla bezrobotnych. 

A więc deflacja, która z pozoru wydaje się fajna, jest w rzeczywistości groźna dla gospodarki, ponieważ nie powoduje rozwoju, a przecież w kapitalistycznej gospodarce przedsiębiorstwo musi zarabiać, osiągać zyski, aby przetrwać na rynku. 

Do czynienia z deflacją w Polsce mamy w stosunkowo krótkim okresie. GUS ogłosił deflację w lipcu 2014 roku. Ekonomiści podejrzewają, że jest ona pochodną ostatniego kryzysu z 2007 roku. W przypadku Polski do czynienia z deflacją mamy przynajmniej z kilku powodów. Zacznę od tych światowych:
- spadek HICP, czyli Harmonised Index of Consumer Prices, czyli wskaźnik cen konsumenckich. Od kilku lat po kryzysie HICP wyraźnie spada, spowodowane jest to spadkiem cen ropy na świecie, co powoduje że transport jest o wiele tańszy, w tym roku chociażby dobrymi zbiorami zbóż przez co pieczywo jest tańsze, Poniżej prezentuję indeks HICP ze strony Europejskiego Banku Centralnego:



- spadek cen ropy 
- obniżanie stóp procentowych przez banki centralne, dlatego aby pobudzić akcję kredytową po kryzysie.
To tylko kilka powodów ale moim zdaniem głównych które powodują ogólną tendencję do wywoływania deflacji w Polsce. Co do krajowych powodów:
- embargo żywnościowe do Rosji spowodowało, że większa ilość produktów zostaje w kraju, a jeżeli jest czegoś więcej to cena jest niższa,
- spadek cen ropy, a co za tym idzie cen paliw,
- obniżanie stóp procentowych przez NBP w ślad za EBC

Czy to oznacza, że teraz mamy się bać że bezrobocie wzrośnie ? A może doprowadzi to do stagflacji, czyli "ani w górę, ani w dół"? Nie do końca, bo jak to w życiu bywa nic nie jest do końca ani czarne ani białe. W Polsce aktualnie od kilku lat mamy dodatnie PKB, jesteśmy w fazie wzrostu gospodarczego, dlatego deflacja nam służy. Jak podaje Narodowy Bank Polski w najnowszych projekcjach:
 "Roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale -0,9 – 0,2% w 2016 r. (wobec 0,4 – 1,8% w projekcji z listopada 2015 r.), 0,2 – 2,3% w 2017 r. (wobec 0,4 – 2,5%) oraz 0,4 – 2,8% w 2018 r. Z kolei roczne tempo wzrostu PKB według tej projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,0 – 4,5% w 2016 r. (wobec 2,3 – 4,3% w projekcji z listopada 2015 r.), 2,6 – 4,8% w 2017 r. (wobec 2,4 – 4,6%) oraz 2,1 – 4,4% w 2018r." 

Kraje zachodniej Europy mają się gorzej, ponieważ ich dynamika PKB jest zdecydowanie niższa. Wg ostatnich prognoz NBP będziemy mieli w Polsce deflację, jednak PKB w kolejnych latach będzie rosło, a bezrobocie malało. Także póki co nasz kraj korzysta na spadku cen. A jak to będzie za rok czy dwa ? Tego to nawet analityk z NBP nam na 100% nie powie.

Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie ? Wolicie inflację czy deflację ?:)


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz